„Pandorum” – Kosmiczny Obłęd i Tajemnica na Krańcu Wszechświata
Gdy budzisz się w pustce… i nie jesteś sam
„Pandorum”, reż. Christian Alvart, to klaustrofobiczny thriller science-fiction z wyraźnymi elementami horroru. Już od pierwszych minut film wciąga widza w niepokojący świat zamkniętej, pogrążonej w ciemności kolonizacyjnej jednostki kosmicznej. Główni bohaterowie, porucznik Payton (Dennis Quaid) i kapral Bower (Ben Foster), budzą się z hibernacji bez pamięci i muszą odkryć, co się wydarzyło na statku… zanim będzie za późno.
Mroczne zakamarki statku i jeszcze mroczniejsze tajemnice
Fabuła prowadzi nas przez labirynt korytarzy statku kosmicznego w drodze na nową planetę. Niepokój rośnie z każdą sceną, gdy bohaterowie odkrywają, że nie są sami. Coś – lub ktoś – czai się w ciemnościach. Film umiejętnie miesza elementy horroru z tematyką psychologiczną, dotykając pojęcia „pandorum” – paranoidalnego obłędu kosmicznych podróżników.
Groza, która oddycha w ciemności
Potwory w „Pandorum” nie są tylko fizycznym zagrożeniem – to także manifestacja dehumanizacji i degradacji. Brutalne, zdeformowane istoty – będące efektem długotrwałego przystosowania do warunków statku – atakują z zaskoczenia, a krwawe sceny i duszna atmosfera przypominają klasykę gatunku w stylu „Obcego”.
Czy warto wsiąść na pokład statku kosmicznego?
Zdecydowanie tak – to film dla fanów mrocznego science fiction z elementami horroru i psychologicznej niepewności. Kapitalna scenografia, dynamiczne zdjęcia i narastające napięcie sprawiają, że „Pandorum” zostaje z widzem na długo po seansie. Idealna propozycja na wieczór w samotności – ale lepiej nie gasić światła.